niedziela, 29 stycznia 2012

Na dobry początek

Jest niedziela. 29.01.2012. Godzina 21.32. Laptop wygrzewa mi kolana. Marne to zastępstwo dla mruczącej, kudłatej kulki jaką jest mój własny, prywatny kot. Ale kulka ta ma mnie w nosie i nie ma w zwyczaju ogrzewania kolan. Moich i każdych innych.
I tu nastąpił definitywny koniec mojej weny twórczej. Została ona spożytkowana na utworzenie uroczego, miłego bloga. Sformułowanie tych siedmiu zdań zajęło mi 6 minut. Fatalny wynik jak na osobę natchnioną wielomiesięcznymi przygotowaniami do pisania. Więc żeby zanadto nie wysilać swej i tak już parującej mózgownicy, zakończę dzisiejszego posta w nadziei, że jeszcze tu wrócę i sklecę kilka bardziej sensownych zdań. 
Na koniec powinnam chyba napisać XOXO jak to teraz jest modne. Ale ja nie jestem modna więc napiszę jedynie
Do zobaczenia niedługo! J.